Gry Piłka Nożna Gry Rzuty Karne Gry Sportowe Zagraj w Free Kick Specialist za darmo na hipek.pl. Tylko u nas najlepsze gry online, dostępne 24h na dobę ( ͡º ͜ʖ͡º) Gra Free Kick Specialist należy do naszych ulubionych gier z kategorii: Gry Piłka Nożna. Opis i cel gry. Ważny mecz zakończył się remisem i teraz trzeba strzelać rzuty karne. Musisz wbić jak najwięcej piłek w bramkę przeciwnika. Jednocześnie musisz zapobiec lataniu piłki w twoim kierunku. Aby przewidzieć, gdzie poleci piłka, obserwuj nie tylko zawodnika z drugiej drużyny, ale także rękawice, które pojawiają się Zakłady na rzuty karne w STS. Największy polski bukmacher proponuje swoim klientom atrakcyjną ofertę, która zawiera zakłady bukmacherskie na rzuty karne. Typowanie tego rodzaju zdarzeń jest klasycznym zakładem dwudrogowym, a klient musi zdecydować, czy w danym spotkaniu będzie rzut karny, czy go nie będzie. Styl gry. 1 punkt zgrania. 2 punkty zgrania. 3 punkty zgrania. Standard (Basic) Szybkość biegu: 1. Ust. w ataku: 1. Siła strzału: 1. Woleje: 1. Rzuty karne: 1 Zagraj w Euro Soccer Forever za darmo na hipek.pl. Tylko u nas najlepsze gry online, dostępne 24h na dobę ( ͡º ͜ʖ͡º) Gra Euro Soccer Forever należy do naszych ulubionych gier z kategorii: Gry Piłka Nożna. Osobom, które grały w Euro Soccer Forever, spodobały się również gry Kukiełkowy football 2015, Rzuty karne 2012 oraz Piłka Opis gry. Oryginalny tytuł gry: Penalty Shootout 2012. Gry Piłka Nożna Gry Rzuty Karne Gry Sportowe. Wybierz z jedną z drużyn, pokonaj przeciwników strzelając jak najwięcej goli aby wygrać Puchar Europy! Gra Rzuty karne 2012 należy do naszych ulubionych gier z kategorii: Gry Piłka Nożna. Osobom, które grały w Rzuty karne 2012 1Y6L. Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Wszystkich informacji zapisanych za pomocą cookies do celów statystycznych oraz w celu dostosowania naszych stron do indywidualnych potrzeb użytkowników. Korzystanie ze tej strony bez wprowadzenia zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że zostaną one zapisane w pamięci urządzenia z którego korzysta użytkownik. szukaj Strona Główna Gry Gry sportowe Rzuty Karne Euro 2012 Niestety, ale ta gra wymaga zainstalowanej i włączonej wtyczki Flash Player. Gry sportowe 109 0 W tej grze do twojej dyspozycji będą drużyny uczestniczące w turnieju EURO 2012. Zdołasz zdobyć mistrzostwo w rzutach karnym naszą reprezentacją? Sterowanie = MYSZKA Ten materiał nie został jeszcze skomentowany, może zrobisz to pierwszy? Ostatnia aktualizacja: 9 października 2019 Następna Na boisku Rzuty wolne Poprzednia Na boisku Drążek kopnięć Rzuty karne Rzuty karne, element niejednego meczu, a także niezwykle ważne wydarzenie w meczach systemu play-off. W drugim przypadku - przed przystąpieniem do "jedenastek" możemy wybrać egzekutorów. Domyślnie ustawiono ich od najlepszego do najgorszego, więc najlepiej od razu zaakceptować propozycję komputera. Wykonywanie Przy pomocy strzałek określamy, w który punkt bramki chcemy posłać piłkę. Strzał oddajemy przy pomocy przycisku D, albo też korzystając z drążka kopnięć. Obrona Bronienie rzutów karnych to przede wszystkim kwestia szczęścia, nazywanego też czasem "instynktem". Bramkarz musi wyczuć, w które miejsce poleci piłka i postarać się obronić strzał. Niemniej nawet to nie gwarantuje pełnego sukcesu - zwłaszcza, gdy napastnik jest wybitnym zawodnikiem. Zostało jeszcze 46% zawartości tej strony, której nie widzisz w tej chwili ... ... pozostała treść tej strony oraz tysiące innych ciekawych materiałów dostępne są w całości dla posiadaczy Abonamentu Premium Abonament dla Ciebie Następna Na boisku Rzuty wolne Poprzednia Na boisku Drążek kopnięć Spis treści GryGry SportoweGry Piłka NożnaGry Rzuty Karne Soccertastic World Cup 2018 3D Free Kick World Cup 18 Oddbods Soccer Challenge Podobne Gry American Football Kicks 2018 Soccer Cup Touch Soccertastic World Cup 2018 3D Free Kick World Cup 18 Heads Arena Euro Soccer Euro Penalty Cup 2021 Kopanito All Stars Soccer Heads Arena Soccer All Stars Football Legends 2021 Toon Cup Asia Pacific 2018 Bicycle Kick Challenge Gry Piłka Nożna Głowami gry Euro Cup Gry Puchar Świata Gry Rzuty Karne Tak jak są osoby, które spodziewają się strachu przed horrorami, są tacy w futbolu, którzy chcą tylko zobaczyć cele. Daj spokój, oni nie dbają o rozwój gry. Nie chodzi o to, że ten darmowy kopniak został wymyślony, aby zaspokoić tego rodzaju widzów, ale jest prawdopodobne, że gry z rzutów wolnych, bez dalszego rozwoju, niż umieszczenie piłki w miejscu, w którym się dotyka i strzelanie zręcznością, aby pokonać barierę istot ludzkich - którzy pokrywają szlachetne części dla ochrony - oddalone o około dziesięć jardów, tak. I tu pojawia się zabawna część, marques lub brak marek, a co za tym idzie ... kolejny darmowy strzał !, i kolejny, i kolejny .... i tak będzie, dopóki twoje dłonie nie będą drżeć, a będziesz błagał o pełne przyjęcie, z resztą, by odwiedzić pisuar i wszystko inne. Lub nie Jeśli jesteś jednym z tych, którzy nigdy nie zmęczyli się rzucaniem piłki bezpośrednio do bramki, zapraszamy do tych darmowych gier, które zachwycą dzieci, dorosłych i zielone chrząszcze. – Rzuty karne to loteria – takie zdanie często można słyszeć z ust piłkarzy. Wypowiedział je Grzegorz Krychowiak po meczu z Portugalią na EURO 2016, kiedy reprezentacja Polski odpadła w ćwierćfinale turnieju. Podobnie konkurs jedenastek określa wiele innych osób że świata piłki, sugerując, że o wygranej w nich decyduje przypadek i że taki właśnie sposób wyłaniania zwycięzcy jest niesprawiedliwy. Innego zdania jest jednak Gary Lineker. Gdy 12 kwietnia 2014 roku w półfinale Pucharu Anglii Arsenal remisował z Wigan i dogrywka nie wyłoniła zwycięzcy, napisał na Twitterze: „Nikt mi nie wmówi, że rzuty karne to loteria. To jest test na odporność psychiczną.” I to właśnie Lineker jest bliższy prawdy. „Gra” – tego słowa, zamiast wyrazu „loteria”, używają najczęściej ci, którzy badają istotę rzutów karnych. Konkurs jedenastek to ich zdaniem rozgrywka psychologiczna, w której celem jest wykorzystanie posiadanej wiedzy do przechytrzenia rywala. Jonathan Wilson to jeden z najbardziej cenionych angielskich dziennikarzy sportowych, współpracujący z różnymi pismami. W Polsce znany jest przede wszystkim jako autor „Odwróconej piramidy”, opowiadającej o ewolucji taktyki piłkarskiej. W 2014 roku ukazała się w naszym kraju jego kolejna książka – „Bramkarz, czyli outsider” – w której jeden z rozdziałów poświęcony jest właśnie karnym. Wilson odwołuje się w nim do opowiadania argentyńskiego pisarza Osvalda Soriana „Najdłuższy rzut karny na świecie”, mówiącego o meczu między Estrellą Polar a Deportivo Belgrano. W skrócie – ci pierwsi, żeby zdobyć mistrzostwo, muszą zwyciężyć i w końcówce meczu nieoczekiwanie prowadzą 2:1. Wtedy sędzia z kapelusza gwiżdże przeciwko nim rzut karny. Na boisku dochodzi do awantury, mecz zostaje przerwany, a władze ligi postanawiają, że po kilku dniach należy powtórzyć sam rzut karny, bez udziału publiczności i to on ma zadecydować o tytule mistrza. Bramkarz Estrelli, Gato Diaz, ćwiczy więc w tym czasie obronę rzutów karnych, które strzelają mu przypadkowi mieszkańcy miasteczka. W pewnym momencie Diaz zagaduje też prezesa klubu: – Constante Guana z Belgrano zawsze uderza w prawo. – Zawsze – potwierdza prezes. – Ale on wie, że ja wiem – zwraca uwagę Diaz. – No to mamy przesrane – przyznaje prezes. – Ale ja wiem, że on wie. – W takim razie rzucaj się w lewo. – Nie. On wie, że ja wiem, że on wie. Zmięta kartka Za skomplikowane? Niekoniecznie. Opisany przez Soriano dylemat – sprowadzenie karnego do psychologii i wzajemnego wykorzystywania wiedzy o drugim człowieku – wiele razy był widoczny w meczach o najwyższą stawkę. Weźmy chociażby spotkanie Hiszpanów z Chorwatami podczas Euro 2016 we Francji, które, jak się okazało, miało niebagatelny wpływ na losy tych drużyn w turnieju. Gdyby Hiszpanie nie przegrali 1:2, nie wpadliby w 1/8 finału na Włochów i niewykluczone, że – będąc w łatwiejszej połowie drabinki – zaszliby dużo wyżej. W 72. minucie, przy stanie 1:1, piłkarze Vicente del Bosque wykonywali rzut karny. Wiadomo już było, że do piłki podejdzie Sergio Ramos. Kapitan Chorwatów, Darijo Srna, szybko nawiązał kontakt z siedzącym na ławce rezerwowych Luką Modriciem, kolegą klubowym Ramosa z Realu Madryt. Modrić przekazał jakiś sygnał, po czym Srna błyskawicznie powiedział coś na ucho bramkarzowi Danijelowi Subašiciowi. Sergio Ramos tuż przed rzutem karnym w meczu z Chorwacją. Hiszpanie, widząc to, też zaczęli kombinować. „On wie” – to musiał mieć w głowie Ramos, podchodząc do jedenastki. Efekt był taki, że Subašić obronił jego słaby strzał. „Modrić przekazał, że Ramos pewnie uderzy w prawo” – powiedział po meczu bramkarz Chorwatów. Hiszpan ostatecznie strzelił w środek bramki, co rzadko ma w zwyczaju. Można zrobić założenie, że był zdenerwowany i w ostatniej chwili zmienił decyzję. Chorwaci wygrali ten mecz dzięki wykorzystaniu wiedzy Modricia? Pojawiają się też głosy, że po prostu w sztuczny sposób wywołali zamieszanie, żeby tylko wyprowadzić z równowagi Ramosa. Tak czy siak – swój cel osiągnęli. Żaden konkurs jedenastek nie jest dziś tak rozkładany na czynniki pierwsze, jak ten z mistrzostw świata w 2006 roku, kiedy gospodarze, Niemcy, mierzyli się z Argentyną. Paweł Habrat jest psychologiem sportu, współpracował z kadrą Franciszka Smudy podczas Euro 2012, a dziś pracuje z Piotrem Stokowcem w Lechii Gdańsk. Nie ukrywa, że od lat szczególnie pasjonują go właśnie rzuty karne. – Niemcy w tamtym 2006 roku trenowali wykonywanie jedenastek w obecności psychologa sportu. To było coś nowego, zupełnie inne podejście – mówi nam Habrat. Mało tego, sztab szkoleniowy gospodarzy, co później szeroko opisywano, przeanalizował przed tamtym turniejem około 13 tysięcy rzutów karnych. Bramkarz Niemców, Jens Lehmann, przed każdym strzałem Argentyńczyka, wyciągał ze skarpety zmiętą kartkę, na której trener bramkarzy, Andreas Köpke, krótko opisał mu preferencje określonych argentyńskich strzelców. Kartka, która przeszła do legendy niemieckiej piłki, wyglądała mniej więcej tak: „Riquelme w lewo Crespo długi rozbieg – w prawo, krótki rozbieg – w lewo Heinze nisko w lewo Ayala 2, długo czeka, długi rozbieg, w prawo Messi w lewo Aimar 16, długo czeka, w lewo Rodríguez 18, w lewo” Przy niektórych zawodnikach Lehmann miał wypisane numery, żeby było pewne, że w stresie pozna strzelca. Czwartą serię kończył Argentyńczyk Esteban Cambiasso. Niemcy prowadzili w tym momencie 4:2, więc musiał trafić. Lehmann nie miał go rozpisanego, w zasadzie nie wiedział o nim nic, ale… Cambiasso o tym nie wiedział. Argentyńczyk musiał mieć natomiast w głowie, że Lehmann przy trzech wcześniejszych uderzeniach jego kolegów rzucał się w dobrą stronę. Ayala strzelił dokładnie tak, jak miał, i Niemiec odbił piłkę. Maxi Rodriguez tak samo i Lehmannowi zabrakło centymetrów, by zdążyć interweniować. Pierwszy rzut karny dla Argentyny wykonywał Julio Ricardo Cruz, który – nie wiadomo dlaczego – wszedł na boisko przy stanie 1:0 dla Albicelestes, a nie np. Messi, który ten mecz przesiedział na ławce. Ale Lehmann Cruza też wyczuł, choć kierował się bardziej instynktem. „Wie o nas wszystko, więc o mnie na pewno też” – coś takiego musiało dziać się w głowie Cambiasso. Na filmach idealnie widać, jak lewonożny pomocnik jest zdenerwowany. Uderza w sposób sygnalizowany, w prawo, ale Lehmann tam już jest. I to Niemcy przechodzą do półfinału. Foto: Roberto Schmidt / AFP Lehmann wyczuł gdzie piłkę zamierza posłać Esteban Cambiasso. Kto wie – być może niemiecki bramkarz, nie posiadając konkretnej wiedzy o danym przeciwniku, po prostu kierował się statystyką? W przypadku karnych często powtarza się zdanie, że jeżeli uderzysz piłkę z odpowiednią siłą przy słupku, bramkarz nie ma wtedy żadnych szans na interwencję. Stąd bierze się to, że piłkarze lewonożni wolą uderzać w prawo, a prawonożni w lewo. Wtedy po prostu łatwiej jest nadać piłce odpowiednią moc. Ronaldo czeka i w lewo Ignacio Palacios Huerta to ceniony ekonomista, który pod koniec XX wieku zainteresował się zagadnieniem karnych. Przed finałem Ligi Mistrzów w 2008 roku, w którym Chelsea grała z Manchesterem United, przyjaciel skontaktował go z trenerem londyńczyków, Avramem Grantem. Mówi się, że gdyby John Terry nie poślizgnął się w piątej serii rzutów karnych, Chelsea wygrałaby wtedy Champions League w dużej mierze dzięki analizom Huerty. Ekonomista zasugerował sztabowi Granta, że Cristiano Ronaldo, gdy najpierw wyczekuje bramkarza, najczęściej strzela w lewo, a bramkarz Edwin van der Sar wyjątkowo często rzuca się w lepszą stronę strzelca. Dlatego w tamtym konkursie karnych, co dość rzadkie, prawonożni piłkarze Chelsea, do momentu gdy w siódmej serii karnych pojedynek psychologiczny przegrał Nicolas Anelka, wybierali prawy róg. Starcie Anelki z van der Sarem też było zresztą bardzo ciekawe. Holender pokazał Francuzowi swój lewy róg, jakby chciał powiedzieć: „Rozgryzłem was. Zawsze strzelacie mi tutaj”. Anelka stał chwilę skonsternowany, po czym uderzył mało precyzyjnie w drugą stronę. Van der Sar z łatwością obronił. Huerta, który dokładnie przeanalizował 1417 rzutów karnych, postanowił sprowadzić tę rozgrywkę do liczb. Stwierdził, że jeśli strzelec uderzał w swoją lepszą stronę, a bramkarz wybierał inny róg, zawodnik miał 95% szans na sukces (5% to oczywiście uderzenie niecelne). Gdy w analogicznej sytuacji zawodnik wybierał gorszą stronę, szansa wynosiła 92%. Pamiętacie karne z meczu Polska – Szwajcaria w 1/8 finału EURO 2016? Granit Xhaka uderzył lewą nogą w lewo, Fabiański był już w innym rogu, ale Szwajcar spudłował. To właśnie było te 8%. Foto: Valery Hache / AFP Łukasz Fabiański patrzy jak piłka po strzale Granita Xhaki leci obok bramki. Teraz załóżmy, że bramkarz odczytuje intencje strzelca. Wtedy, jeśli wybierzesz lepszą stronę, masz 70% szans na sukces, a jak gorszą – 58%. Huerta wyliczył na tej podstawie, że idealny wzór dla wykonującego rzut karny to oddawać 61,5% strzałów w swoja lepszą stronę, a 38,5% w słabszą. Jakub Błaszczykowski podczas turnieju we Francji i przeciwko Szwajcarom, i przeciwko Portugalczykom, wybrał tę drugą opcję. Uderzył praktycznie tak samo, czego spodziewał się Rui Patricio, choć bramkarze, według Huerty, w 58% przypadków powinni wybierać lepszą stronę strzelca, a w 42% – gorszą. Piłkarze jak tenisiści Huerta zwraca też uwagę na inny, bardzo ważny aspekt rzutów karnych. Z jego badań wynika, że w 60% przypadków konkurs jedenastek wygrywa drużyna, która wykonuje je jako pierwsza. Ekonomista tłumaczy to presją, pod jaką są ci, którzy już na pewno nie mogą się pomylić. Podczas opisywanego finału losowanie przed karnymi wygrał kapitan United, Rio Ferdinand, który od razu spojrzał na ławkę rezerwowych, by dopytać, czy to jego drużyna ma zaczynać konkurs. John Terry, kapitan rywali, próbował wykorzystać ten moment, sugerując, że zawodnicy Chelsea chętnie by się tego podjęli, ale bez powodzenia. „The Blues” kończyli konkurs. Jednak w tym przypadku Euro 2016 było akurat turniejem dużych zmian. Robert Lewandowski wygrywał losowanie i przed karnymi w meczu ze Szwajcarią i później, gdy graliśmy z Portugalczykami. Nasz kapitan za każdym razem decydował jednak o tym, by to rywale strzelali jako pierwsi. Podobnie zrobił Bastian Schweinsteiger w meczu Niemców z Włochami. W przypadku naszych sąsiadów można było to trochę tłumaczyć wiarą w wielkie umiejętności Manuela Neuera, ale w przypadku Polaków? Przecież Fabiański, choć przez 120 minut bronił genialnie, w serii jedenastek nie wyczuł żadnego ze Szwajcarów. Foto: AFP Rui Patricio broni strzał Jakuba Błaszczykowskiego z 11 metrów. Pytamy o to Habrata. – Nie mówiłbym w tym przypadku o jakiejś globalnej zmianie myślenia czy podejścia do karnych. Dla mnie to raczej sprawa indywidualna. W tenisie też jest przecież tak, że niektórzy zawodnicy, również ci ze ścisłej czołówki, wolą zaczynać od zagrywki, a niektórzy wolą ją odbierać, choć według statystyk pewnie częściej seta wygrywa ten, kto go zaczyna serwem – tłumaczy psycholog. Feralnego karnego w meczu z Portugalią nie wykorzystał Błaszczykowski, który w przekroju całej tamtej imprezy był prawdopodobnie naszym najlepszym piłkarzem. Futbol przerabiał takie historie – już podczas trwania francuskiego Euro w finale Copa America przeciwko Chile z 11 metrów pomylił się Leo Messi, a najbardziej klasyczny przykład to mistrzostwa świata w USA z 1994 roku. W fazie grupowej Roberto Baggio nie błyszczał, a Włosi bardzo szczęśliwie awansowali do dalszych gier (wszystkie cztery drużyny zgromadziły po cztery punkty). Aż nadeszły mecze, w których przegrywający odpadał. 1/8 finału? Dwa gole Baggio, w tym jeden w dogrywce. Ćwierćfinał? Jeden gol. Półfinał? Kolejne dwie bramki. Jednak w finale przeciwko Brazylii, który po 120 minutach zakończył się bezbramkowym remisem, gdy podszedł do piłki w piątej serii jedenastek i musiał trafić, żeby utrzymać Włochów w grze, posłał piłkę Panu Bogu w okno. Foto: PAP Roberto Baggio doprowadził Włochów do finału MŚ, ale w decydującym momencie nie trafił do bramki z 11 metrów. Patrzeć i nie spieszyć się Głowa strzelca. W niej rozgrywa się wiele i podczas marszu do pola karnego, i tuż przed oddaniem strzału, i chwilę po nim. Komentatorzy lubią w takich momentach powtarzać, że to jest ten moment, gdy piłka staje się przedmiotem ważącym trzy kilogramy, bramka jest malutka, a bramkarz wielki. Ewentualnie stwierdzają, że karne mają to do siebie, że tego, kto go wykorzysta, nikt nie zapamięta (chyba że zrobi to jak Antonin Panenka w 1976 roku), a tego, który nie trafi, wszyscy będą wspominać latami. Ale to takie slogany. By lepiej zrozumieć całe zjawisko, najlepiej oddać głos tym, którzy zawodzili, choć wydawało się, że są pewniakami. Tych, którzy uważają, że karne to tylko i wyłącznie loteria, można zaatakować jeszcze innym argumentem. Czyli to przypadek, że Niemcy konkurs jedenastek przegrali na dużej imprezie tylko raz w historii, z Czechosłowacją w 1976 roku, a Anglicy do ostatniego mundialu w Rosji (zwycięstwo z Kolumbią w 1/8 finału) potrafili je wygrać tylko podczas Euro 96, przeciwko Hiszpanii? Nawet w ćwierćfinale EURO 2016 z Włochami, choć strzał Thomasa Müllera obronił Gianluigi Buffon, a Mesut Özil i Bastian Schweinsteiger nie trafili w bramkę, to Niemcy ostatecznie zwyciężyli, mimo że trzykrotnie ich zawodnik podchodził do piłki w sytuacji, gdy pudło oznaczałoby wyeliminowanie z turnieju. Jest kilka symptomów, które widać na pierwszy rzut oka, a które świadczą o stresie strzelającego. Pierwszy – gdy zawodnik w ogóle nie patrzy na bramkarza. Kontaktu wzrokowego unikał Portugalczyk Petit podczas karnych w ćwierćfinałowym meczu z Anglią na mundialu w 2006 roku. I nie trafił w bramkę. Na Buffona nie patrzył też w 2016 roku Joshua Kimmich, ale potrafił uderzyć wyjątkowo precyzyjnie przy słupku. Drugi symptom – gdy strzelec wyraźnie się spieszy. Właśnie taką postawę zaprezentował w ostatniej, dziewiątej serii niemiecki obrońca, Jonas Hector. Całą mową ciała pokazywał, że chce mieć to wszystko jak najszybciej za sobą. W końcu strzelił, nie najlepiej. Miał wiele szczęścia, że piłka przeleciała pod pachą Buffona. Jak najszybciej wykonać jedenastkę chciał też we wspomnianym meczu Anglii z Portugalią Jamie Carragher. Kończył czwartą serię, Portugalia prowadziła 2:1. Carragher na treningu przed meczem na trzydzieści rzutów karnych pomylił się tylko raz, więc stał się oczywistym strzelcem. Pospieszył się jednak do tego stopnia, że strzał oddał przed gwizdkiem sędziego. Trafił, w prawy róg, ale musiał powtarzać swoją próbę. Za drugim razem uderzył już fatalnie i piłkę odbił Ricardo. Wygląda na to, że Niemcy też odczuwają stres, ale radzą sobie z nim dużo lepiej niż piłkarze z Wysp. Tortury w Gelsenkirchen W tamtym konkursie rzutów karnych myliły się największe gwiazdy Anglików, symbole ich wielkiej generacji, która jednak niczego nie wygrała. W pierwszej kolejce Ricardo obronił strzał Franka Lamparda, a w trzeciej, przy stanie 1:1, do piłki podszedł Steven Gerrard. Pomocnik Liverpoolu, to, co działo się w jego głowie przed, w trakcie i tuż po oddaniu strzału, dokładnie opisał w swojej autobiografii. „Byłem samotny i szedłem nie tylko do wymalowanej białej kropki, ale też ku swojemu przeznaczeniu. To było tylko 40 jardów, ale czułem się, jakbym przemierzał 40 mil. Przypomniałem sobie radę Svena (trenera Svena Gorana Erikssona – przyp. red.). – Licz swoje kroki – powtarzał. Ale jak do cholery mogłem to robić? Strzelenie karnego przed dwoma osobami i psem na treningu to coś zupełnie innego niż ten przypominający tortury spacer w Gelsenkirchen i konieczność oddania strzału, na który w tej chwili patrzy miliard ludzi... W końcu byłem gotowy, ale Elizondo nie był. Zagwiżdż wreszcie! Zrób to człowieku, do kurwy nędzy! Czemu mam tyle czekać na gwizdek? Czy ten człowiek nie ma pojęcia, że jestem na granicy wytrzymałości? Jezu! W końcu gwizdnął, ale moje skupienie zdążyło wyparować. Ricardo. Obronił. Koszmar” – tak opisał to Gerrard, który w tej samej książce zasugerował też, że problemy Anglików z jedenastkami biorą się z braku przyzwyczajenia do presji. Foto: NICOLAS ASFOURI / AFP Ricardo broni rzut karny wykonywany przez Stevena Gerrarda. Zaproponował więc, żeby każdy mecz towarzyski, kończący się remisem, rozstrzygany był serią jedenastek. Kibice mieliby dodatkową atrakcję, a zawodnicy nauczyliby się dzięki temu strzelać z jedenastu metrów, gdy na stadionie oglądają to tysiące widzów. Dwadzieścia lat przed Gerrardem, podczas jednego z najlepszych meczów w historii piłki nożnej, swój dramat przeżył ówczesny gwiazdor Francuzów, Michel Platini. W mistrzostwach świata w Meksyku jego zespół po 120 minutach remisował 1:1 z Brazylią. To był szalony mecz, a Platini należał do najlepszych zawodników na murawie. Strzelił gola, był też bliski kapitalnej asysty, ale jego kolega z drużyny, Bruno Bellone, został staranowany przez brazylijskiego bramkarza, co widzieli wszyscy z wyjątkiem sędziego. Gdy podchodził do piłki w czwartej serii jedenastek, Platini ewidentnie był spięty. Musiał mieć w głowie to, że w regulaminowym czasie gry karnego nie wykorzystał Zico, a w trakcie konkursu jedenastek pomylił się inny brazylijski geniusz, Socrates. Choć jego strzał znacznie przybliżyłby Francję do półfinału, Platini nie trafił w bramkę. A to, co w jego głowie działo się później, tak opisał w wydanej po latach biografii „Moje życie jak mecz”: „Najpierw była olbrzymia pustka, zawrót głowy jak przy mdłościach. Czułem się jak pokonany żołnierz na złowrogiej ziemi. Czarna zasłona przysłoniła mi oczy. Myśli przebiegały z obłędną prędkością: zgiełk stadionu, zażartość w grze, gwizdy i oklaski. I już wtedy powstał obraz, który utkwił mi na zawsze: żółtawo zielone flagi, zalewające trybuny, zmieniające stadion w kołyszący się statek. Byłem ogłuszony i jakby pozbawiony honoru”. Platini myślał, że to koniec, mimo że po jego pudle był remis 3:3. Dopiero później dowiedział się, że to jednak Francja awansowała. Kolejny fragment z książki: „Z głową ukrytą w dłoniach idę w kierunku szatni. Posuwam się wolno, mechanicznymi krokami, na miękkich nogach. Jestem czterdzieści metrów od ławki rezerwowych. Naprzeciwko mnie idzie Jean Tigana i kiedy jesteśmy od siebie o kilka kroków, dociera do mnie dziwny, głośny odgłos. Jak gdyby suchy trzask. Zanim pojąłem, o co chodzi, Jean podbiegł do mnie, krzycząc z radości!”. Cztery fazy strzelania karnego Habrat proces wykonywania rzutu karnego dzieli na cztery fazy. – Najpierw jest przygotowanie: piłkarz udaje się w odpowiednie miejsce i układa piłkę. Jedni robią to szybko, a drudzy starają się jak najdokładniej. Później następuje koncentracja: zawodnik najczęściej spogląda, co robi bramkarz. Kolejna faza to rozluźnienie. Cristiano Ronaldo i Robert Lewandowski na przykład biorą głęboki wdech. I wreszcie ostatni element, czyli wykonanie. Wielu graczy strzela w automatyczny i wyuczony sposób – tłumaczy psycholog. Foto: FRANCISCO LEONG / AFP Ronaldo koncentruje się przed rzutem karnym. Ale nie wszyscy stawiają na prostotę i automatyzm. Włoch Simone Zaza wszedł na boisko w 120. minucie spotkania z Niemcami podczas EURO 2016. Komunikat poszedł dość jasny: „Na murawie pojawia się ekspert od wykonywania karnych”. Tymczasem kilka minut później Zaza wykonał rozbieg, który trwał ponad sześć sekund i obejmował około dwudziestu drobnych kroczków, by na dodatek strzelić jeszcze nad bramką. Po chwili do piłki podszedł jego kolega z kadry, rozgrywający bardzo dobry turniej Graziano Pelle. Najpierw zaczął prowokować Manuela Neuera, pokazując mu, że strzeli technicznie w środek, jak kiedyś Panenka. Wybrał jednak inaczej – uderzył nie dość, że wyjątkowo lekko, to jeszcze obok bramki. A nawet jakby w nią trafił i tak piłkę prawdopodobnie odbiłby Neuer. Karne to weryfikacja. Umiejętności piłkarskich, stalowych nerwów, a także szacunku dla przeciwnika. Pod presją jest strzelec, bo następuje w nich, jak pisze w swojej książce Wilson: „odwrócenie tradycyjnej roli bramkarza jako kozła ofiarnego”. Stają się nimi zawodnicy, tacy jak Zaza i Pelle, którzy zamiast przejść do historii są dziś pośmiewiskiem internetu. Film, na którym dziwaczne kroki Zazy zostają zestawione kolejno z kilkuletnim dzieckiem, próbującym trafić w piłkę, tańcem Freda Astaira i Ginger Rogers, a także biegiem Freda Flinstone’a , w serwisie Youtube błyskawicznie zanotował kilkaset tysięcy wyświetleń. Foto: Georges Gobet / AFP Simone Zaza i jego kuriozalny rzut karny w meczu z Niemcami. GRY DLA DZIECI - DARMOWE GRY - ZABAWY DLA DZIECI Mistrzowskie Karne Ocena gry: 0 /10 (liczba ocen: 0 ) Podobne gry Opis gry Mistrzowskie Karne (World Cup Penalty 2018) – to gra dla prawdziwych amatorów dobrego futbolu. Rywalizuj z najlepszymi drużynami świata – strzelaj celnie i broń wspaniale. Wybierz jaki kraj chcesz reprezentować i zacznij wspaniałą zabawę w rzuty karne. Czy uda Ci się dostać do finału rozgrywek i zgarnąć puchar? Wszystko zależy od Ciebie. Powodzenia! BB Zagraj także w podobne gry dla dzieci w kategoriach: Gry dla Chłopców, Gry na Tableta i Smartfona, Gry Piłka Nożna, i Gry Sportowe W MOIM SERWISIE TYLKO NAJLEPSZE GRY DLA DZIECI, GRY WE FLASHU, ZABAWY DLA NAJMŁODSZYCH I GRY DLA MAŁYCH DZIECI! ZOBACZ PONIŻSZE KATEGORIE ZABAW, BAJEK I GIER DLA DZIECI:

gry rzuty karne euro